poniedziałek, 21 grudnia 2015

Co nieco o stresie, cz.1 - relaksacja progresywna


Każdy z nas doświadcza stresów, każdy z nas wie, jak to jest "być zestresowanym". O stresie i jego skutkach mówi się wiele, podkreślając głównie jego negatywny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. Ale musimy pamiętać także o tym, że stres ma swoje pozytywy. To on mobilizuje nas do działania, to on jest naszym "motorem napędowym". Życie bez stresu oznaczałoby życie bez wyzwań, a wyzwania to przecież okazja do rozwoju, do poszerzania horyzontów, do testowania i poznawania siebie :)
Ludzie radzą sobie ze stresem na różne sposoby - niektórzy odreagowują poprzez sport i aktywność fizyczną, inni "zajadają" stres, a jeszcze innym pomaga rozmowa z przyjacielem. Ilu ludzi, tyle sposobów (nie zawsze korzystnych i sprzyjających zdrowiu).
Jak radzić sobie ze stresem w sposób sprzyjający naszemu zdrowiu?
Jednym ze sposobów jest relaksacja, na przykład progresywna relaksacja mięśni.
Aby ją przeprowadzić, należy usiąść wygodnie na krześle (z wyprostowanymi plecami oraz stopami opartymi o podłoże) lub położyć się na kocu (bądź macie). Dobrze jest zamknąć oczy i wykonać na początek kilka głębokich, spokojnych oddechów. Progresywna relaksacja mięśni polega na napinaniu i rozluźnianiu głównych grup mięśni (podanych poniżej). Napinamy daną grupę mięśni i utrzymujemy napięcie przez 4-8 sekund. Koncentrujemy w tym czasie całą naszą uwagę na doświadczanym uczuciu napięcia. Następnie rozluźniamy grupę mięśni i koncentrujemy uwagę na uczuciu odprężenia. Gdy w głowie zaczynają pojawiać się jakieś myśli, przekierowujemy naszą uwagę na doznanie napięcia, bądź odprężenia. Ważne, by nie walczyć z napływającymi myślami, lecz zauważyć je i pozwolić im odpłynąć.
Główne grupy mięśni:
1. lewa stopa                                                              10. prawa ręka i przedramię
2. prawa stopa                                                            11. lewy biceps
3. lewa łydka                                                              12. prawy biceps
4. prawa łydka                                                            13. ramiona
5. mięsień czworogłowy lewego uda                          14. klatka piersiowa
6. mięsień czworogłowy prawego uda                        15. plecy
7. brzuch                                                                    16. szyja
8. pośladki                                                                  17. usta
9. lewa ręka i przedramię                                           18. twarz

Aby ułatwić sobie poznanie oraz ćwiczenie tej metody, polecam skorzystanie z profesjonalnych płyt zawierających techniki relaksacyjne, np. płytę "Profesjonalny relaks" R. Seremet


Na początku może być trudno, gdyż trening relaksacyjny wymaga praktyki. Ale na pewno warto!
P.s. o innych metodach relaksacji napiszę wkrótce.

środa, 16 grudnia 2015

Lęk przed bliskością

Pragniemy kochać i być kochanymi. Poszukujemy miłości i idealnego partnera, a kiedy wydawać by się mogło, że jesteśmy tuż tuż.... nagle ogarnia nas lęk. Skąd się bierze lęk przed bliskością? Dlaczego boimy się miłości?
Większość z nas doświadczyła kiedyś zranienia w związku, lub odrzucenia. Im bardziej zależało nam na partnerze, im więcej uczuć zainwestowaliśmy w związek, tym większy ból po rozpadzie relacji. Każdy kolejny związek niesie ze sobą ryzyko zranienia, nikt nie może nam dać gwarancji, że tym razem miłość przetrwa. Boimy się więc zaangażować, by po raz kolejny nie ucierpieć. Jesteśmy ostrożni, nieufni i choć bardzo pragniemy bliskości, staramy się trzymać "serce na wodze".

Lęk przed bliskością wynikać może także z niskiej samooceny. Gdy czujemy się mało wartościowi i mało atrakcyjni, wówczas trudno nam uwierzyć w to, że ktoś może nas pokochać. W komplementach i zachwytach ze strony partnera doszukujemy się fałszu. Trudno nam spojrzeć na siebie oczami tej drugiej osoby. Nieustannie obawiamy się, że partner "przejrzy na oczy" i zacznie dostrzegać nasze niedoskonałości i braki, a wówczas czeka nas bolesne rozstanie.

Kolejną przyczyną lęku przed bliskością bywa kojarzenie miłości i związku z utratą siebie. Miłość kojarzy się z poświęcaniem siebie, rezygnacją ze swoich pasji i tego, co dla nas cenne. Tego typu obawy przed utratą tożsamości mogą wynikać z doświadczeń z poprzednich związków, bądź doświadczeń wynikających z obserwacji relacji własnych rodziców. Kiedy związek kojarzy się z utratą części siebie - nic dziwnego, że się go obawiamy.

Czasami obawy przed związkiem pojawiają się wówczas, gdy czujemy, że partner jest znacznie bardziej zaangażowany emocjonalnie od nas. Odczuwamy poczucie winy i presję, że może my też powinniśmy "kochać bardziej", boimy się, że skrzywdzimy tę osobę przyznając się do mniejszego zaangażowania.

Nasze obawy i lęki przed bliskością i zaangażowaniem, mogą utrudniać nam nawiązywanie trwałych relacji i prowadzić do utraty cennych dla nas osób. Warto więc poprzyglądać się sobie i swoim reakcjom. Zastanowić się nad tym, dlaczego zaczynamy się dystansować i odpychać od siebie partnera. A kiedy jest nam trudno samym - może dobrze poprosić o pomoc psychologa ;)


poniedziałek, 9 listopada 2015

Związek po poronieniu

Śmierć dziecka przed narodzeniem to wielka tragedia dla rodziców. Niemal z dnia na dzień, radość i podekscytowanie z oczekiwań na narodzenie dziecka, przemienia się w rozpacz i ogromny żal po stracie, Często jest to dla związku pierwsze tak kryzysowe i bolesne doświadczenie.
Oczekuje się, że para będzie podobnie przeżywać żałobę, że ich reakcje na śmierć dziecka będą symetryczne, ponieważ oboje byli rodzicami i była to ich wspólna strata. Takie oczekiwania prowadzić mogą jednak do nieporozumień i trudności w związku. Dlaczego tak jest?

    Mężczyzna i kobieta przeżywają żałobę w inny sposób. Kobieta bardziej "do wnętrza", mężczyzna zaś "na zewnątrz". Kobieta kieruje swą uwagę na emocje, przeżycia, doświadczanie żalu i smutku. Potrzebuje mówić o stracie, opłakiwać śmierć dziecka, wspominać utracone Dzieciątko. Poszukuje więc osoby, która będzie odbiorcą jej historii, która wysłucha jej i okaże zrozumienie. Pierwszą osobą, do której się z tym zwraca jest- co zrozumiałe-  mąż/partner. I tu nierzadko spotyka się z rozczarowaniem, gdyż mężczyzna radzi sobie z żałobą w inny sposób. On radzi sobie poprzez działanie. Poczucie bezsilności i bezradności, którego doświadcza, sprawia, że stara się organizować sobie czynności i zadania, które pozwolą te trudne emocje zagłuszyć. Angażuję się w pracę bardziej, niż zazwyczaj, wychodzi z kumplami, idzie pobiegać... To wszystko pozwala złagodzić ból, odciągnąć uwagę od bolesnych doświadczeń. 
Taki sposób radzenia sobie z żałobą nie oznacza, że mężczyzna mniej cierpi po stracie dziecka. Przeżywa to po prostu inaczej. Może nie rozumieć tego, co czuje jego żona/partnerka, gdyż nie doświadczył ciąży oraz poronienia w taki sposób, jak ona. Czuje się przez to bezradny. Kiedy ona płacze, on chciałby ją pocieszyć, znaleźć jakieś rozwiązanie, jednak jest to niezwykle trudne. Woli więc przemilczeć i nie poruszać bolesnego tematu. Ona zaś nie chce pocieszeń, lecz bycia wysłuchaną. Mężczyzna obawia się silnych emocji żony, gdyż nie wie, jak sobie z nimi poradzić i jak ma jej z tymi emocjami pomóc. Może wymagać od siebie bycia "tym silnym", który w obliczu tragedii, jakiej doświadczają, będzie oparciem dla żony i rodziny. A płacz i okazywanie smutku kojarzą się mu ze słabością, na którą nie chce/nie może sobie pozwolić.
Kobieta może odbierać zachowania męża w taki sposób, jakby strata go nie dotknęła, jakby chciał szybko zapomnieć o dziecku i "wrócić do normalności". Może mieć o to do niego żal i pretensje, może oskarżać go o to, że nie zależało mu na dziecku. Ta odmienność przeżywania żałoby rodzi więc nieporozumienia i konflikty.
Mężczyzna dodatkowo przeżywa lęk o swoją partnerkę. Martwi się o jej stan zdrowia, o to, czy poronienie nie pociągnie za sobą komplikacji zdrowotnych. Mogą pojawić się trudności w sferze intymnej. Seks zaczyna kojarzyć się z ciążą, zaś ciąża - ze stratą. W związku z tym, kobieta przez jakiś czas po poronieniu może obawiać się zbliżeń i ich unikać.



     W tym niezwykle trudnym dla pary czasie, trzeba pamiętać, że każdy z partnerów przeżywa żałobę na swój własny, niepowtarzalny sposób. I to jest normalne. Oczekiwanie od siebie podobnych reakcji i uczuć, może prowadzić do nieporozumień i wzajemnego oskarżania się. Bardzo ważne jest, by rozmawiać ze sobą o swoich potrzebach i uczuciach.  Nie warto udawać przed sobą, że wszystko jest w porządku. Pomimo różnic w przeżywaniu żałoby, może da się odnaleźć w nim jakiś wspólny element?

piątek, 30 października 2015

Czym są grupy wsparcia?

Czasami słyszy się o tworzeniu grup wsparcia, np. dla kobiet po poronieniu, czy osób doświadczających problemu niepłodności. Czym są takie grupy? Jeśli zastanawiasz się, czy takie spotkania są dla Ciebie, przedstawiam krótki opis...

Grupy wsparcia to spotkania osób, których łączą te same problemy, trudności, doświadczenia. To spotkania równoprawnych uczestników, których celem jest zapewnienie sobie wsparcia
w trudnej sytuacji życiowej, podzielenie się swoimi doświadczeniami. 

Podczas spotkań grupy, uczestnicy mają możliwość ujawnić swoje emocje i troski – często dotąd skrywane - w bezpiecznym otoczeniu, wśród osób, które doświadczają podobnych problemów. Uczestnictwo w grupie wsparcia daje poczucie, że nie jest się samemu ze swoimi troskami, że wokół są osoby, które potrafią zrozumieć i wysłuchać. Wzajemna wymiana doświadczeń umożliwia poznanie odmiennych sposobów radzenia sobie oraz zdobycie cennych informacji.
Grupę wsparcia prowadzić może psycholog. Może on pełnić rolę moderatora, pilnować przestrzegania wspólnie ustalonych z grupą zasad. W zależności od preferencji, może być niedyrektywny, pozornie nieobecny i włączać się tylko w sytuacjach kryzysowych. Może też proponować tematy spotkań, albo prowadzić na nich wykłady – wszystko to jednak jest ustalane wspólnie z uczestnikami.
Grupa wsparcia to miejsce, w którym po prostu "można się wygadać", w którym można poczuć się zrozumianym i akceptowanym. Czasami łatwiej jest - wbrew pozorom - opowiedzieć o swoich problemach obcym osobom, tym bardziej, jeśli doświadczają podobnych trudności.



środa, 28 października 2015

Książki na temat poronienia

Tym razem chciałabym przedstawić kilka książek zajmujących się tematyką poronienia. Polecałabym je osobom, które:
- doświadczyły śmierci dziecka w okresie prenatalnym,
- mają w swoim otoczeniu "Aniołkowych rodziców" i które chciałyby wiedzieć, jak ich wspierać w tym trudnym czasie,
- specjalistom: psychologom, psychoterapeutom, lekarzom, położnym, pomagającym w swej pracy rodzicom po poronieniu.

1. "Witraże w ciemności", czyli o przedwczesnej śmierci dziecka" R. Kleszcz-Szczyrba
Autorka książki jest psychologiem, psychoterapeutą.
"[...] Dlatego powstała ta książka - aby niosła światło, które pomoże uznać cierpienie i pustkę rodziców doświadczających przedwczesnej straty dziecka. Powstała także, aby nieść światło tym, których ogarnia smutek i tym, którzy mogą i chcą pomóc. A może także dlatego, aby niosła światło, które po raz kolejny pomoże wszystkim uznać każdego człowieka od najpierwszego momentu jego istnienia..." (fragment wstępu)



2. "Aniołkowe mamy. Historie kobiet, które poroniły. Porady ekspertów" wydawnictwo M
Książka powstała w oparciu o cztery historie opisane na blogach oraz rozmowy z ekspertami w dziedzinie ginekologii i położnictwa, psychologii i duchowości. Zawiera porady medyczne, informacje o psychologicznych aspektach utraty dziecka oraz rozmowę z duszpasterzem.

3. "Przerwane oczekiwanie. Poradnik dla kobiet po poronieniu" G.Cozza
Książka napisana przez włoską dziennikarkę specjalizującą się w tematyce ciąży, porodu, karmienia piersią, a także psychologii i zdrowia.
"Przerwane oczekiwanie" dostarcza odpowiedzi na wiele spośród pytań, które stawiają sobie kobiety po stracie. Dlaczego tak się stało? Czy mogłam temu zapobiec? Czy to się powtórzy? Jakie badania powinnam zrobić? Dzięki współpracy wielu specjalistów - psychologów, położników, ginekologów, neonatologów - daje klucz do zrozumienia fizycznych i emocjonalnych reakcji kobiety". (opis z książki)

4. "Poronienie. Zrozumieć rodziców po stracie" wydawnictwo W drodze
Książka ta to zbiór wypowiedzi-świadectw rodziców dotkniętych śmiercią dziecka nienarodzonego, a także artykułów osób zajmujących się problemem towarzyszenia rodzicom po stracie: lekarzy, psychologa, duszpasterzy, teologów. Szeroko omówione zostały aspekty teologiczne, a także sytuacja prawna dziecka zmarłego przed narodzinami oraz możliwość grzebania zwłok dzieci nienarodzonych.

5. "O dziecku, które odwróciło się na pięcie" I. Barton-Smoczyńska
"Książka ta ma pomóc w zrozumieniu doświadczenia utraty dziecka, w zrozumieniu procesu żegnania się z dzieckiem. Chciałabym, aby była pomocna dla osób dotkniętych stratą, ich najbliższych, dla osób zajmujących się pomaganiem w sytuacjach kryzysowych, dla personelu medycznego. By służyła wszystkim, którzy chcą świadomie przeżyć żałobę po swoim dziecku, jak i tym, którzy im w tej drodze mogą lub chcą pomóc." - autorka.

wtorek, 27 października 2015

Książki na temat niepłodności

Chciałabym podzielić się z Wami informacjami na temat dostępnych na rynku książek zajmujących się tematyką niepłodności. Jako psycholog, skoncentruję się przede wszystkim na literaturze poruszającej aspekty psychologiczne, przekazującej informacje o tym, jak radzić sobie w sytuacji niepłodności, udzielającej wsparcia emocjonalnego.
Takich książek na polskim rynku niestety nie ma dużo, ale te, do których udało mi się dotrzeć, uważam za naprawdę wartościowe.

1. "Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku" J.Kwaśniewska, J.Kuczmierowska, A.Doboszyńska
Książka składa się z 28-dniowego dziennika kobiety - Anny, starającej się o dziecko, oraz poradnika, w którym autorki dzielą się doświadczeniem zawodowym i osobistym. Książkę można czytać "od deski do deski", można skoncentrować się głównie na części poradnikowej, albo też analizować poszczególne, interesujące nas tematy.
W "Nadziei na nowe życie" poruszanych jest wiele aspektów życia, na których problem niepłodności może odbić swoje piętno.
Polecam tę książkę, zarówno osobom długo oczekującym na poczęcie, jak również specjalistom udzielającym wsparcia takim osobom.

p.s. a tak na marginesie dodam, że ostatnio miałam przyjemność poznać autorki książki, podczas Regionalnych Dni Psychoterapii w Toruniu i uczestniczyć w przeprowadzonym przez nie wykładzie oraz warsztacie pt. "Jak nie zwariować w Związku z niepłodnością" ;)




2. "Niepłodność. Szkoła przetrwania" J.C.Daniluk
Książka napisana przez psycholog, która od ponad 15 lat pomaga parom zmagającym się z niepłodnością. Książka ma formę poradnika, w której znaleźć można cenne, praktyczne wskazówki, np:
- jak radzić sobie ze stresem badań i leczenia,
- jak zadbać o związek,
- jak radzić sobie ze znaczącymi i nieznaczącymi osobami.
Książka porusza też aspekty medyczne, związane z leczeniem niepłodności.

3. "Drogi ku płodności. Wszystko o leczeniu, diagnostyce i metodach wsparcia w niepłodności", praca zbiorowa
Książka napisana przez polskich specjalistów, obejmująca zarówno aspekty medyczne (diagnostykę i leczenie) oraz metody wsparcia. Znaleźć w niej można informacje dotyczące m.in.: diety wspierającej płodność, terapii naturalnych, coachingu płodności, wsparcia psychologicznego oraz aspektów prawnych.

4. "Opowieści terapeutyczne o niepłodności" B.Pawelec
Autorka przedstawia 10 opowieści terapeutycznych, w których opisuje historie zmagań swoich pacjentek z problemem niepłodności. Książka może być wsparciem dla osób doświadczających niepłodności, jak również źródłem wiedzy dla specjalistów.

5. "Niepłodność. Pomoc medyczna i psychologiczna." B.Pawelec, W.Pabian
"W książce chcemy pokazać drogę, którą przechodzimy wspólnie z naszymi pacjentami, począwszy od strachu przed uciekającym czasem, poprzez zrozumienie, na czym polega niepłodność, skąd się bierze i jak się ją leczy, borykanie się z mnogością badań, a skończywszy na uświadomieniu sobie, jak ta choroba wpływa na psychikę i co należy robić, żeby bronić się przed tym niszczącym wpływem. Staramy się przybliżyć problemy pojawiające się między partnerami, a także w ich relacjach z otoczeniem, tym bliższym i dalszym. Jeden z rozdziałów poświęcamy przyczynom niepłodności, które mogą tkwić w psychice, a także utratom dotykającym parę niepłodną nie tylko, gdy dochodzi do poronienia, ale również tym comiesięcznym. Próbujemy pokazać współczesne podejście do niepłodności zarówno pod względem medycznym – z najnowocześniejszymi badaniami na temat diagnozy i leczenia, jak i psychologicznym – ze sposobami i technikami, za pomocą których można pomóc niepłodnej parze."
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/159852/nieplodnosc-pomoc-medyczna-i-psychologiczna

Jeżeli znacie inne książki zajmujące się tą problematyką, będę wdzięczna za informacje.
Pozdrawiam i życzę miłej lektury :)

piątek, 23 października 2015

Ten dzień


No właśnie. Jakże często zdarza nam się tkwić w przeszłości, rozpamiętywać dawne wydarzenia, robić sobie wyrzuty, że zrobiliśmy coś nie tak. Jakże często wybiegamy w przyszłość pełni lęku i obaw, co nam się przydarzy, czy podołamy wyzwaniom... A chwila, w której możemy coś zdziałać, to TA CHWILA,  chwila, która jest TERAZ. 

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci nienarodzonego jeszcze rodzeństwa?

Kiedy w rodzinie dochodzi do poronienia, cierpią nie tylko rodzice, ale także starsze rodzeństwo. Rodzice często odczuwają chęć niepoinformowania dzieci o fakcie straty, aby uchronić je przed cierpieniem. Trzeba jednak pamiętać, że dzieci mają wielką umiejętność wyczuwania nastrojów rodziców, atmosfery panującej w domu. Smutek mamy i taty, atmosfera tajemnicy  sprawiają, że dziecko wyczuwa, iż w domu dzieje się coś złego. A brak wyjaśnienia takiej sytuacji powoduje, że automatycznie zaczyna doszukiwać się winy w sobie (np. „Może mama jest smutna dlatego, że byłem niegrzeczny”). Dlatego nie należy trzymać straty w tajemnicy, a tym bardziej kłamać, że nic się nie stało. Szczególnie wtedy, gdy dziecko było włączane do przygotowań na narodziny rodzeństwa, gdy widziało rosnący brzuszek mamy, zdjęcia USG, wspólnie z rodzicami szykowało pokoik dla maleństwa… Ale nawet wówczas, gdy do poronienia doszło na bardzo wczesnym etapie, a nasze dziecko jeszcze nie wiedziało o ciąży, bardzo szybko wyczuje atmosferę smutku i tajemnicy.
Musimy pamiętać, że naszym dzieciom jeszcze nie raz w życiu przyjdzie zmierzyć się ze stratą, z doświadczaniem żałoby, dlatego warto zadbać o to, byśmy mogli stanowić przykład właściwego jej przeżywania. Nie bójmy się używać słowa „śmierć”. Nie mówmy, że „braciszek zasnął i już się nie obudzi”, ponieważ możemy spowodować u dziecka lęk przed zasypianiem. Lepiej powiedzieć, że siostra, lub braciszek był bardzo chory i umarł.
 Można pomóc sobie w rozmowie z dzieckiem za pomocą dostępnych w sklepach książek, dostosowanych do wieku dziecka, które w jasny i prosty sposób wyjaśniają dzieciom, co oznacza śmierć.
Nie bójmy się swoich łez i okazywania emocji. Wyjaśnijmy dziecku, że smucimy się, ponieważ tęsknimy za zmarłym dzieciątkiem. Będzie to dla niego informacja, że nie ono jest przyczyną naszego smutku, a jednocześnie nauką nazywania i okazywania emocji.
Jeśli organizowany jest pochówek, dobrze, by nasze żyjące dzieci wzięły w nim udział. Rodzice często boją się zabierać dzieci na pogrzeb. Jednak uroczystość pogrzebowa pozwala im oswoić się ze stratą i śmiercią, które są nieodłącznymi elementami naszego istnienia.




Jak wspierać rodziców po stracie dziecka?

Kiedy ktoś z naszych bliskich traci dziecko przed narodzeniem, trudno znaleźć właściwe słowa, które mogłyby przynieść ulgę. Wolimy nie poruszać tematu straty, obawiając się, że powracając do niego, przywołamy bolesne wspomnienia i smutek. Lęk przed dodatkowym zranieniem tej osoby i poczucie niekompetencji, powodują, że wolimy się odsunąć, wycofać z relacji, nie odzywać się, by jeszcze bardziej nie zaszkodzić. Takie reakcje powodują jednak, że rodzice po stracie czują się osamotnieni i pozostawieni samym sobie. I choć rozmowa o śmierci dziecka jest trudna i bolesna, to jednak jest niezmiernie ważna i potrzebna. 
Co mówić, jak się zachować, gdy ktoś z naszych bliskich utracił dziecko przed narodzeniem?
Przede wszystkim unikać pocieszeń i dawania tzw. „dobrych rad” w stylu: „Nie ty pierwsza, nie ostatnia”, „Powinniście się szybko postarać o następne”. Zwykle pierwszym odruchem jest chęć pocieszenia, czujemy się zobowiązani do tego, by jakoś zaradzić. Padają wtedy często  słowa, które niezmiernie ranią, bagatelizują stratę i odbierają rodzicom prawo do żalu po śmierci upragnionego dziecka. 
Czasem im mniej słów, tym lepiej. Można powiedzieć, że jest nam przykro z powodu śmierci dziecka, z powodu cierpienia, jakiego doświadczają jego rodzice. Zapytać, jak się czują, zaoferować swą pomoc. W takiej sytuacji ważna jest przede wszystkim obecność. Po prostu być, nie uciekać, nie unikać. Wysłuchać bez pocieszania, moralizowania, oceniania, dawania rad. Pozwolić, by osoba po stracie dziecka ujawniła bolesne emocje, nawet jeśli są dla nas niezrozumiałe.
To, czego potrzebują osieroceni rodzice, to uszanowanie ich przeżyć i uznanie, że ich dziecko po prostu było. Dobrze jest zaproponować pomoc w wypełnianiu codziennych obowiązków: zakupach, opiece nad dziećmi itp. I nawet wtedy, gdy nasza chęć pomocy jest początkowo odrzucana, warto co jakiś czas delikatnie ją zaproponować. Można rozeznać się w oferowanych w okolicy formach pomocy dla rodziców po stracie dziecka. W niektórych miastach organizowane są grupy wsparcia, albo działają telefony zaufania, w których pomocy udzielają profesjonaliści. 
Nie bójmy się podejmować rozmów o zmarłym dziecku, nie unikajmy tematu straty, nie zachęcajmy rodziców do tego, by zapomnieli. Rozmowa z osobą, która chce wysłuchać ze zrozumieniem, pozwala ujawnić bolesne emocje i przeżycia, a dzięki temu – lepiej poradzić sobie ze stratą.
Nie oceniajmy czasu trwania żałoby – każdy doświadcza jej w swoim rytmie. 

Jeżeli niepokoimy się stanem osoby, która doświadczyła straty dziecka - nie bójmy się zaproponować jej rozmowy z psychologiem. Czasami konieczna może się okazać pomoc specjalisty.

czwartek, 22 października 2015

Pomoc psychologiczna on-line (Skype, e-mail)

Od jakiegoś czasu, coraz częściej słyszy się o możliwości skorzystania z pomocy psychologicznej (konsultacji, poradnictwa, psychoterapii) poprzez Skype, czy e-mail. 

Dla kogo pomoc online?

Uważam, że to doskonała propozycja dla osób, które z różnych względów nie mogą, lub nie chcą skorzystać z tradycyjnej formy kontaktu z psychologiem. Bardzo często jest to jedyna możliwa forma skorzystania z pomocy psychologicznej przez osoby zamieszkujące poza granicami kraju, które z powodu bariery językowej nie mogą uczestniczyć w tradycyjnej terapii.
Pomoc online daje możliwość dotarcia do osób chorych i niepełnosprawnych, osób zamieszkujących małe miejscowości, dla których dostęp do gabinetu psychologa jest znacznie ograniczony. Jest to także propozycja dla tych, którzy ze względu na pracę i obowiązki, nie dysponują czasem na spotkanie w gabinecie psychologicznym.
Trzeba jednak pamiętać, że taka forma kontaktu ma pewne ograniczenia i nie może być stosowana przy problemach wszelkiego typu. Dlatego, jeżeli jesteście zainteresowani możliwością skorzystania z pomocy online, skontaktujcie się najpierw z wybranym specjalistą, np. mailowo i dopytajcie o możliwość uzyskania pomocy online w Waszym przypadku.

http://psychologpawlowska.pl/index.php?infid=2

"Szczęście, a może nieszczęście... Któż to wie?"

Słyszeliście już może tę przypowieść? Uważam, że jest fantastyczna! 
Kiedy doświadczamy trudnych chwil, kiedy wydaje nam się, że wszystko się wali i sypie i, że brak nam już sił - warto przypomnieć sobie o niej. Może za jakiś czas przekonamy się, że w tym całym nieszczęściu było jakieś błogosławieństwo...

"Szczęście, a może nieszczęście... Któż to wie?"
Był sobie pewien stary człowiek, który zajmował się rolą. Miał dwóch synów, którzy pomagali mu w pracach na polu. Byli bardzo ubodzy, jednak posiadali jednego konia. Niestety, pewnego dnia, koń uciekł. Ludzie z wioski przychodzili do mężczyzny i lamentowali:
"Co za nieszczęście! Twój jedyny koń uciekł."
A mężczyzna odpowiadał na to ze spokojem: "Może to szczęście, a może nieszczęście. Któż to wie?"
Nazajutrz koń powrócił i przyprowadził ze sobą kilka dzikich koni. Zaskoczeni, a nawet zazdrośni ludzie z wioski przyszli i mówili:
"A jednak to szczęście. Miałeś tylko jednego konia, a teraz masz ich kilka."
A mężczyzna na to odpowiedział ze spokojem:
"Może to szczęście, a może nieszczęście... Któż to wie?"
Następnego dnia synowie mężczyzny ujeżdżali dzikie konie. Jeden z koni zrzucił jednego z synów na ziemię. Syn złamał rękę i nogę. Ludzie z wioski ponownie przyszli do mężczyzny i mówili: "Co za nieszczęście! Twój starszy syn złamał rękę i nogę, kto ci teraz będzie pomagał w polu?"
A on na to ze spokojem: "Może to szczęście, może nieszczęście... Któż to wie?"
Za tydzień, w krainie, w której mieszkał chłop, wybuchła wojna. Do wsi dotarło zawiadomienie, aby wszyscy młodzi i zdrowi chłopcy stawili się do wojska. Kobiety płakały na wieść, że ich synowie pójdą na wojnę. Ludzie z wioski znów przybiegli do mężczyzny i mówili:
"Co za szczęście! A jednak masz szczęście! Ty jedyny będziesz miał swego syna u boku".
A mężczyzna na to odpowiedział ze spokojem: "Może to szczęście, może nieszczęście... któż to wie?".

Para w obliczu niepłodności

„Niepłodność zmienia wszystko: to, co myślisz o sobie, o tym, co jest ważne w życiu, o małżeństwie, o tym, co słuszne i sprawiedliwe, o Bogu. Bycie niepłodnym sprawia, że zaczynasz kwestionować sens małżeństwa i życia. Na wszystkim niepłodność odciska swoje piętno. Zmienia cię, delikatnie, ale głęboko.” (J.D. Daniluk „Niepłodność. Szkoła przetrwania”).
Cytat ten pokazuje wyraźnie, jak bardzo niepłodność wpływa na wszystkie aspekty życia pary. To często pierwsza tak trudna sytuacja we wspólnym życiu młodych małżonków. Problem, na który czują, że nie mają wpływu, który znajduje się poza ich kontrolą, który nie ma łatwego rozwiązania. Nie tak miało wyglądać ich wspólne życie. Snuli wizję domu wypełnionego śmiechem dzieci, wizję siebie jako mamy i taty.
Kiedy po kilku miesiącach nieudanych starań o poczęcie dziecka pojawia się myśl, że coś może być nie tak, rozpoczyna się etap poszukiwania przyczyn trudności zajścia w ciążę. To zazwyczaj kobieta bardziej angażuje się w proces diagnostyki. Poddawana licznym badaniom i zabiegom medycznym, doświadcza stresu, napięcia i nierzadko bólu, co wpływa na relacje z partnerem. Mogą pojawić się konflikty, napięcia, wzajemne obarczanie się winą, jak również problemy w sferze seksualnej. W sytuacji, w której niepłodność zdiagnozowano u jednego z partnerów (np. brak plemników w nasieniu mężczyzny), może pojawić się silne poczucie winy u osoby niepłodnej. Takie osoby nierzadko czują, że poprzez swój „defekt”, odbierają szansę na rodzicielstwo i szczęście partnera. Może pojawić się nawet chęć odejścia, aby dać szansę na bycie rodzicem u boku innej osoby. Niepłodny partner doświadcza poczucia niepełnej wartości jako kochanek/kochanka, jako mąż/żona. Kiedy dodatkowo brakuje wsparcia i zrozumienia ze strony partnera, a nawet dochodzą oskarżenia i pretensje o odebranie szansy na rodzicielstwo – wówczas może dojść do rozpadu związku.
Para doświadczająca niepłodności staje przed decyzją dotyczącą „wtajemniczenia” w swoje trudności osób im bliskich. Wraz z upływem czasu, rodzina i przyjaciele coraz częściej zaczynają podpytywać o plany związane z posiadaniem dzieci. Czasami pojawiają się nietaktowne i bolesne komentarze, złośliwe uwagi i docinki, które bardzo ranią niepłodną parę. Zdarza się, że małżonkowie zaczynają unikać spotkań rodzinnych, aby ochronić się przed niezręcznymi pytaniami. Warto wspólnie porozmawiać i ustalić komu i ile chcemy powiedzieć o swoim problemie. Szczera rozmowa z bliskimi - którzy z pewnością wyczuwają, że coś jest nie tak i martwią się – może przynieść ulgę i dać wsparcie, tak bardzo potrzebne w czasie starań o dziecko.
Leczenie niepłodności to problem wiążący się z wysokimi kosztami finansowymi. Diagnostyka i skomplikowane leczenie, mogą pochłaniać znaczne oszczędności, co dodatkowo potęguje stres i napięcie. Niektóre kobiety, w związku z leczeniem i koniecznością spędzania wiele czasu w gabinetach lekarskich, decyduje się na odejście z pracy, poświęcając się niemal w 100% staraniom o dziecko.
Życie małżonków zaczyna koncentrować się niemal wyłącznie wokół jednego – poczęcia dziecka. Wszelkie aktywności oraz rozmowy dotyczą planowania ciąży, para zaczyna zapominać o przyjemnościach, o tym, co dawniej sprawiało radość, co wspólnie lubili razem robić. Niektórzy zaczynają unikać spotkań towarzyskich, ponieważ mają poczucie niedopasowania do znajomych posiadających dzieci, których rozmowy często koncentrują się wokół spraw wychowawczych i opowieści o swoich dzieciach.
 Również seks przestaje sprawiać przyjemność - staje się podporządkowany prokreacji. Traci na intymności z powodu dużej ingerencji osób z zewnątrz - lekarzy, którzy mówią kiedy i jak najlepiej się kochać, czy znajomych, którzy „dobrze radzą”. Seks zostaje odarty z intymności i zaczyna kojarzyć się z obowiązkiem.
Często z tymi trudnościami para pozostaje niemal sama, gdyż nie chce, lub obawia się włączenia bliskich w tak intymne sprawy. Wynikać to może z doświadczanego wstydu, lęku przed oceną i niezrozumieniem.
To, jak para poradzi sobie z problemem niepłodności zależy od różnych czynników, między innymi od wzajemnej komunikacji, tego, czy potrafią ze sobą rozmawiać, otwarcie wyrażać emocje i dawać sobie wsparcie. W niektórych małżeństwach pojawiają się pretensje, wyrzuty i wzajemne oskarżenia, co prowadzić może do rozstania. Ale są również takie pary, których problem niepłodności wzmacnia, scala i zbliża do siebie partnerów. To związki, które traktują niepłodność jako ich wspólny problem, z którym muszą mierzyć się we dwoje, niezależnie od tego, który z nich ma zdiagnozowaną niepłodność.
Należy pamiętać, że mężczyźni i kobiety nieco inaczej doświadczają niepłodności. Kobiety przeżywają ją w sposób bardziej otwarty – częściej płaczą, chętniej podejmują rozmowy na ten temat. Mogą doświadczać różnych dolegliwości fizycznych związanych ze stresem i psychicznym cierpieniem oraz leczeniem, takich jak bóle głowy, bóle pleców i karku, trudności z koncentracją, huśtawki nastrojów. Kobiety są też bardziej wyczulone na komentarze związane z niepłodnością. Mogą odczuwać zazdrość, a nawet gniew wobec kobiet w ciąży, czy matek z dziećmi. Mężczyźni radzą sobie z problemem niepłodności nieco inaczej. Ich cierpienie wiąże się w dużym stopniu z bezradnością wobec zaistniałej sytuacji oraz przygnębieniem wobec bólu partnerek. Partner może uciekać w pracę, wynajdować sobie nowe obowiązki i aktywności, co pozwala mu unikać konfrontacji z bólem. Może też mieć bardziej optymistyczne podejście do leczenia i pocieszać partnerkę.
Te różnice są czymś naturalnym i dobrze zdawać sobie sprawę z ich istnienia. Nierzadko stają się przyczyną konfliktów i nieporozumień między małżonkami. Dlatego tak ważne jest komunikowanie się.

Poronienie

Śmierć dziecka przed jego narodzinami jest dla rodziców doświadczeniem szczególnie trudnym i bolesnym. Niezależnie od etapu ciąży, na którym doszło do utraty, rodzice – często nagle i niespodziewanie – tracą swe marzenia i plany związane z rodzicielstwem. W jednej chwili radość i oczekiwanie na upragnione dziecko zamienia się w rozpacz, żal, poczucie niezrozumienia oraz ogromną pustkę. Bardzo często pozostają ze swym bólem sami, gdyż rodzina i przyjaciele nie wiedzieli jeszcze o ciąży. Ale nawet wówczas, gdy bliscy mieli świadomość oczekiwania na dziecko, często bardzo trudno jest uzyskać rodzicom tak bardzo potrzebne po stracie wsparcie. Niedocenianie przez otoczenie znaczenia utraty ciąży, bagatelizowanie jej, zachęcanie do jak najszybszego zajścia w kolejną ciążę – wszystko to potęguje ból rodziców, daje poczucie niezrozumienia i osamotnienia.

Żałoba po śmierci nienarodzonego dziecka

Zazwyczaj mówi się o trójfazowym przebiegu żałoby po śmierci dziecka przed narodzeniem.Pierwszą fazą jest faza szoku i negacji. Trwa ona od kilku godzin do kilku dni. Pierwszą reakcją kobiety na utratę ciąży jest niedowierzanie („to niemożliwe”, „to nie dzieje się naprawdę”), szok i odrętwienie emocjonalne. Charakterystyczne dla tego stanu są: niemożność wyrażenia uczuć- płaczu, smutku oraz lekceważenie wiadomości o śmierci. Jest to mechanizm obronny przed bólem i cierpieniem, polegający na odkładaniu w czasie zmierzenia się z tą bolesną sytuacją. Na tym etapie żałoby kobieta po stracie zazwyczaj znajduje się w szpitalu, dlatego niezwykle ważna jest wspierająca postawa personelu medycznego. Niewłaściwe reakcje mogą bowiem wpłynąć na przedłużenie lub zatrzymanie tej fazy żałoby. W końcowym etapie tej fazy pojawia się zazwyczaj protest, złość wobec Boga oraz irracjonalne doszukiwanie się przyczyn śmierci dziecka.
Druga faza procesu żałoby zaczyna się w momencie uświadomienia sobie nieodwracalności tego, co się stało. Ten etap zwany jest fazą dezorganizacji. Dominuje tutaj ogromny smutek, poczucie żalu i gniew, kierowany szczególnie przeciwko sobie samej wskutek doświadczanego poczucia winy. Życie pozornie wygląda tak, jak dawniej, jednak kobieta ma poczucie, że jej świat rozpadł się na kawałki, że straciła kontrolę nad nim, że życie straciło sens. Pojawiają się trudności z codziennym funkcjonowaniem, dolegliwości fizyczne (problemy ze snem, brak łaknienia, zmęczenie, ucisk w gardle itp.), trudności w koncentracji i podejmowaniu decyzji, poczucie beznadziejności, a nawet myśli samobójcze. Kobieta na tym etapie zaczyna poszukiwać sposobów upamiętniania istnienia dziecka, poprzez gromadzenie wszelkich materialnych dowodów jego życia, tj. zdjęć USG, testu ciążowego, karty ciąży itp. Mogą pojawić się zakłócenia w relacjach społecznych, unikanie kontaktów z ludźmi oraz konflikty w związku. Ten etap żałoby trwa zazwyczaj kilka,- kilkanaście miesięcy, jednak u niektórych osób może nigdy się nie skończyć.
Ostatnią fazą wyróżnianą w procesie żałoby jest reorganizacja, zwana także powracaniem do zdrowia. Charakteryzuje się ona stopniowym odzyskiwaniem równowagi przez osobę osieroconą, wynikającą z postępującej adaptacji do nowej sytuacji. Strata dziecka zostaje uznana i zaakceptowana jako realny fakt. Następuje poprawa samopoczucia i wzrost samooceny, relacje z ludźmi zaczynają się układać. Przeszłość oddala się, choć nie zostanie zapomniana.
Należy pamiętać, że żałoba to proces zindywidualizowany, zależny od wielu różnych czynników i choć wyróżnia się pewne umowne jej fazy, to u innych osób będzie wyglądał nieco inaczej. Nie ma sztywnych granic czasowych, ani reguł, jak powinna wyglądać żałoba po poronieniu. Ważne, by móc doświadczyć w pełni wszystkich emocji, które pojawiają się po stracie, aby pozwolić sobie na ich ujawnienie.



Niepłodność

Niemożność zajścia w ciążę i posiadania własnego potomstwa jest problemem wielu par. Informacja o niepłodności to moment, w którym w jednej chwili ruinie ulegają plany i marzenia o rodzicielstwie, posiadaniu swego upragnionego dziecka. Oczekiwania społeczne, naciski i kłopotliwe pytania: „Kiedy wreszcie powiększy się wasza rodzina?”, „Kiedy zostaniemy dziadkami?”- pogłębiają rozpacz, wpływają na poczucie niepełnej wartości i gorszości. Takie komentarze przyczyniają się do unikania kontaktów społecznych, rezygnację z uczestniczenia w uroczystościach rodzinnych oraz spotkaniach ze znajomymi posiadającymi dzieci.
 Konieczność podjęcia się licznych badań medycznych oraz zabiegów, mających na celu zajście w upragnioną ciążę, związane jest z wielkim stresem, nierzadko bólem oraz ingerencją w najbardziej intymne sfery życia. Do tych wszystkich medycznych procedur, podporządkować trzeba życie zawodowe i osobiste.
Trudność z poczęciem dziecka wiąże się z doznawaniem comiesięcznej huśtawki emocjonalnej – od nadziei, oczekiwania, podekscytowania, po rozczarowanie, rozpacz i utratę wiary w sens dalszego leczenia.
 Wstyd, poczucie osamotnienia oraz „inności”, wywiera wpływ na funkcjonowanie społeczne, relacje z rodziną, przyjaciółmi. 
Niepłodność jest bardzo złożonym problemem, dotykającym wielu sfer funkcjonowania człowieka. Godzi w fundamentalne wartości, wyobrażenia o sobie, swoim życiu i związku.

Niestety, nie zawsze parom leczącym się z powodu niepłodności, kliniki oferują bezpłatną pomoc psychologa. Uważam jednak, że niezmiernie ważne i cenne jest zaopiekowanie się, nie tylko sferą fizyczną, ale również emocjonalną oraz duchową. Możliwość porozmawiania o swoich trudnych emocjach, lękach i obawach, pozwala odreagować nagromadzone frustracje, a tym samym doświadczyć ulgi. Pomoc psychologa to także cenne informacje dotyczące sposobów radzenia sobie ze stresem, czy łagodzenia bólu badań i zabiegów. Psycholog może wesprzeć i doradzić, jak rozmawiać na temat niepłodności z bliskimi osobami, jak reagować na kłopotliwe i bolesne komentarze.

Warto zadbać o sferę emocjonalną i psychiczną w tym trudnym okresie starań o poczęcie dziecka. I warto szukać dla siebie pomocy i wsparcia.

Wszystkim parom długo oczekującym na potomstwo, życzę dużo siły i nadziei oraz... upragnionych dwóch kresek na teście ciążowym ;)


P.S. Osobom doświadczającym niepłodności, oraz specjalistom zajmującym się pomocą parom w sytuacji trudności prokreacyjnych, polecam książki:

1. "Nadzieja na nowe życie. Poradnik dla marzących o dziecku." J.Kwaśniewska, J.Kuczmierowska, A.Doboszyńska
2. "Niepłodność. Szkoła przetrwania." J.C.Daniluk
3. "Drogi ku płodności. Wszystko o leczeniu, diagnostyce i metodach wsparcia w niepłodności" zbiorowa, praca Zacharek Dom Wydawniczy
4. "Opowieści terapeutyczne o niepłodności" B.Pawelec.